Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Czy komunikację miejską w Pruszkowie przejmą Grodziskie Przewozy Autobusowe (GPA)? Rozmowy ruszyły

Sławomir BUKOWSKI
Już sam fakt podjęcia negocjacji oznacza diametralną zmianę polityki miasta – za Pawła Makucha GPA traktowano w urzędzie z niechęcią, graniczącą niemal z wrogością.
Autobusy Pruszków Gpa
Ilustracja: Autobusy Pruszków Gpa

Integracja komunikacji miejskiej w Pruszkowie z tą organizowaną przez Grodziskie Przewozy Autobusowe była jedną z obietnic wyborczych Piotra Bąka. Na jej realizację nie trzeba było długo czekać – do pierwszego spotkania władz Pruszkowa i GPA już doszło. Obie strony są zainteresowane dalszymi rozmowami.

Grodziskie Przewozy Autobusowe to związek powiatowo-gminny zrzeszający 6 gmin (Grodzisk Mazowiecki, Baranów, Błonie, Jaktorów, Milanówek, Żabią Wolę) oraz 2 powiaty – grodziski i pruszkowski. Do związku dołącza właśnie kolejna gmina – Mszczonów, tamtejsi radni podjęli już stosowną uchwałę.

Związek powstał w celu zorganizowania jednolitej pod względem taryf komunikacji miejskiej i międzygminnej, z liniami, na których kursy odbywają się od wczesnego ranka do późnej nocy. GPA uruchamia dziś aż 46 linii, z tego do Pruszkowa wjeżdża osiem (48, 60, 61, 62, 66, 67, 68 i 78) – część z nich to tzw. linie pracownicze dowożące do firm ulokowanych na Gąsinie i w Mosznie, ale może z nich korzystać każdy pasażer.

Jako ciekawostkę można podać, że GPA przejęły w całości komunikację także w Brwinowie – ta gmina członkiem związku nie jest, ale rozlicza się z kosztów płacąc ustaloną składkę powiatowi pruszkowskiemu.

Pruszków własnym sumptem uruchamia dziś 9 linii, w tym jedną darmową dla pasażerów (nr 10) obsługiwaną autobusami elektrycznymi. O ile pokrycie komunikacyjne miasta siatką połączeń jest dziś bardzo dobre, o tyle ogromnym problemem jest zróżnicowanie taryf (konia z rzędem temu, kto wymieni uprawnienia do bezpłatnych podróży i ulg na poszczególnych liniach). Do tego dochodzą problemy z informacją pasażerską (GPA do tej pory umieszczały swoje rozkłady bez uzgodnienia z urzędem miasta na tabliczkach przystankowych należących do miasta, ale nie zawsze było na nie miejsce), a w internecie rozkłady rozsiane są na różnych stronach.

Do tego dochodzi jeszcze jeden problem – czysto organizacyjny, jednak mający kluczowe znaczenie. Urząd Miasta Pruszkowa od lat słabo radził sobie z nadzorem nad swoimi liniami. Mimo rygorystycznych zapisów w umowie z przewoźnikiem (spółką PKS Grodzisk Mazowiecki) pasażerowie skarżą się na opóźnione czy wręcz w ogóle nierealizowane kursy i dramatycznie pogarszający się stan taboru.

Skoro tak, to może operator transportu miejskiego w Pruszkowie powinien być jeden i mogłyby to być Grodziskie Przewozy Autobusowe, dysponujące zapleczem organizacyjnym i ludźmi do nadzoru nad siecią połączeń? Niewykluczone, że tak – właśnie dlatego rozmowy ruszyły, choć droga do ich sfinalizowania nie będzie prosta.

Spotkanie Gpa

– Do ustalenia mamy wiele kwestii. Przede wszystkim, jaki wpływ miasto Pruszków miałoby na rozkłady jazdy, usytuowanie przystanków, przebieg linii, ale też jakie mielibyśmy możliwości bieżącego reagowania na wnioski pasażerów – mówi prezydent Piotr Bąk. – Do tego dochodzą uprawnienia do bezpłatnych przejazdów. Dziś na naszych liniach honorowana jest Pruszkowska Karta Mieszkańca, pytanie, czy możliwe od strony organizacyjnej i prawnej byłoby honorowanie jej na liniach przejętych przez GPA, a jeśli nie, to czym ją zastąpić? Może Kartą Metropolitalną ZTM wydawaną mieszkańcom Pruszkowa? To wszystko wymaga dopracowania w najmniejszych szczegółach – dodaje prezydent.

Ważne są też kwestie finansowe. Władze Pruszkowa dzięki przejęciu linii przez GPA liczą na oszczędności, bo GPA mogą korzystać z dofinansowania z rządowego Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych, jednak te środki dedykowane są wyłącznie liniom międzygminnym oraz gminnym, ale łączącym sołectwa z miastem. Ten warunek spełniają dziś w Pruszkowie wyłącznie linie 2 i 6. Z dotacji byłyby wykluczone pozostałe, włącznie z 3 i 7, bo Piastów podobnie jak Pruszków to gmina miejska. Jaki byłby  efekt finansowy całego przedsięwzięcia? To też wymaga analizy finansowej.

Jeśli zaś chodzi o posiadanie wpływu na rozkłady jazdy i układ linii, to Pruszków musiałby przystąpić do związku powiatowo-gminnego GPA, bo tylko jako pełnoprawny członek związku mógłby korzystać z uprawnień w tym zakresie i posiadać realny wpływ na podejmowane decyzje. To zaś oznacza konieczność uiszczania składek.

Przystąpienie do GPA byłoby jednak dla Pruszkowa korzystne z ważnego powodu. Związek rozpoczął zakupy taborowe, dzięki temu jeszcze w tym roku na przykład na linii 62 pojawią się fabrycznie nowe solarisy. Takie zakupy mogłyby być dokonywane również na potrzeby Pruszkowa, bo GPA potrafi wyszukiwać ciekawe programy dotacyjne dedykowane takim inwestycjom. Dla naszego miasta byłaby to ogromna szansa na zaopatrzenie się w dobrej jakości autobusy spełniające współczesne standardy transportu miejskiego.

Obecna umowa na obsługę pruszkowskiej komunikacji dobiegnie końca w połowie 2026 roku i jeśli GPA przejmie transport w naszym mieście, to dopiero wtedy. Obie strony – miasto i GPA – mają więc czas na dogranie szczegółów. A klimat do rozmów, co warto podkreślić, jest dziś znakomity. Wiceprezesem zarządu GPA został nowy starosta pruszkowski Adrian Ejssymont, podobnie jak Piotr Bąk polityk Koalicji Obywatelskiej. To stwarza nadzieję na naprawdę duży postęp w rozwoju transportu zbiorowego w całym powiecie, z Pruszkowem włącznie.

Warto jeszcze zauważyć, że podjęcie rozmów z GPA oznacza zmianę polityki transportowej miasta o 180 stopni. W poprzedniej kadencji, kiedy prezydentem był Paweł Makuch, miasto nawet nie chciało o nich słyszeć, zaś związek traktowano z niechęcią do tego stopnia, że postawienie słupka z rozkładem jazdy w Malichach dla linii 62 zajęło miastu kilka miesięcy, a „inwestycję” zrealizowano dopiero po monitach mieszkańców i interwencji lokalnych mediów.

Piotr Bąk: Będziemy twardo egzekwować zapisy umowy ze spółką PKS Grodzisk Mazowiecki

W ubiegłym tygodniu napisaliśmy, że prezydent Pruszkowa, poirytowany skargami pasażerów na pogarszającą się jakość komunikacji miejskiej, umówił się na spotkanie w tej sprawie z przewoźnikiem. Do spotkania już doszło – w Urzędzie Miasta Pruszkowa.

– Przedstawiciele przewoźnika przyznali, że niedociągnięć jest wiele i wina w większości przypadków leży po ich stronie. Poinformowałem ich, że obowiązkiem stron jest wywiązywanie się z umowy, skoro my płacimy za konkretną usługę to mamy ją dostać. W tej kadencji będziemy rygorystycznie przestrzegać zapisów umowy. Do kolejnego spotkania dojdzie między 20 a 27 czerwca, przewoźnik ma wtedy zaraportować, jakie konkretnie działania podjął, aby przywrócić jakość usług do stanu, jakiego oczekujemy – mówi prezydent Piotr Bąk.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Urząd Miasta Pruszkowa poważnie rozważa nakładanie na spółkę kar wynikających z umowy za kursy niezrealizowane z przyczyn leżących po jej stronie. W powietrzu wisi nawet groźba zerwania umowy, ale to mogłoby oznaczać komunikacyjne trzęsienie ziemi – miasto na gwałt musiałoby rozpisywać nowy przetarg na obsługę linii i niewykluczone, że nowa umowa byłaby znacznie droższa od obecnej. Dlatego ta opcja traktowana jest jako ostateczność, bardziej realne jest wymuszanie na przewoźniku zachowania standardu przewozów nakładaniem na niego kar, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: