Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

CKiS, czyli krótki film o kinie zmarnowanym

Jasiek OCHNIO
Pruszkowskie Centrum Kultury i Sportu, znane również (a może przede wszystkim?) jako “Arka Starzyńskiego”, może pochwalić się “kinem”, które poza salą z ogromną liczbą miejsc (398), posiada także “nietuzinkową tematykę” seansów oraz wykluczający poprzednie założenie faktyczny repertuar. Czy istnieje lekarstwo na grzechy popełnione przez CKiS?
Sala Widowiskowa 1.jpg
Ilustracja: Sala Widowiskowa 1.jpg

Pruszkowskie Centrum Kultury i Sportu, znane również (a może przede wszystkim?) jako “Arka Starzyńskiego”, może pochwalić się “kinem”, które poza salą z ogromną liczbą miejsc (398), posiada także “nietuzinkową tematykę” seansów oraz wykluczający poprzednie założenie faktyczny repertuar. Czy istnieje lekarstwo na grzechy popełnione przez CKiS?

akt I

Na początku warto przyjrzeć się dokładnie repertuarowi kina. Kina? Miałem na myśli “kina”, bo to tylko swego rodzaju skrót myślowy, tak jak mówienie na każde sportowe buty “adidasy”. CKiS jest wyłącznie organizatorem pokazów filmowych, nie zaś regularnym kinem. Choć ma w tym kierunku pewne ambicje, lecz o tym później.

Policzyłem dokładnie, ile seansów odbywa się miesięcznie w CKiS. Wygląda to następująco: czerwiec: 10 seansów; lipiec: 8 seansów; sierpień: 10 seansów; wrzesień: 6 seansów. Łącznie przez cztery miesiące 34 sense. Co jest bardzo ciekawe, większość z tych filmów można było dużo wcześniej zobaczyć na ekranie multipleksów, chociażby w pruszkowskim Multikinie. Dobitny przykład: “Avengers: Endgame” zdążyli zobaczyć wszyscy zainteresowani w ciągu dwóch tygodni od premiery (koniec kwietnia 2019), w CKiS natomiast pojawił się on 16 czerwca. Co prawda w CKiS zdarza się czasem pokaz czegoś, co faktycznie ominęło multipleksy, szkoda natomiast, że jest to zaledwie mały procent wszystkich pokazów. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego CKiS organizuje w większości przypadków pokazy popularnych filmów na długo po ich premierze? Nie wiem, choć naprawdę chciałbym wiedzieć.

akt II

Próbowałem dowiedzieć się czegokolwiek na temat “kina” w CKiS, jednak bezskutecznie. W internecie nie znalazłem niczego, a bezpośredni kontakt z panią odpowiedzialną za seanse w Centrum Kultury niewiele wniósł do ogólnego poziomu posiadanej przeze mnie wiedzy.

Zadałem 6 dosyć prostych pytań:

Dosyć proste, prawda? No nie do końca. W mailu zwrotnym otrzymałem dwustronicowe pismo zatytułowane “Oświadczenie dotyczące pokazów filmowych w CKiS”. Co w nim znalazłem? Dużo niepotrzebnych, wręcz banalnych frazesów i lakoniczne odpowiedzi na niektóry z zadanych przeze mnie pytań. Warto dodać, że było to niemałe wyzwanie, gdyż sam musiałem gdzieś między wierszami znajdować odpowiedzi.

Poniżej moje próby odpowiedzenia sobie na pytania:

Kto decyduje o ilości seansów?

“Podejmując decyzję o uruchomieniu pokazów filmowych w CKiS zastanawialiśmy się…”, “…uruchamiając kino mieliśmy świadomość…” , “Staramy się łączyć kino…”.

Mój komentarz: O seansach decydujemy “my”, czyli podobnie jak w przypadku facebook’owej strony BO lub UM – osoby odpowiedzialne.

Na jakiej podstawie wybierany jest repertuar?

“Staramy się łączyć kino komercyjne z kinem artystycznym. Wyświetlamy filmy polskie, europejskie i amerykańskie, należące zarówno do filmów głównego nurtu jak i ambitne kino artystyczne.”

“Można u nas zobaczyć wysokobudżetowe produkcje, filmy szeroko dyskutowane, wyświetlaliśmy między innymi: „Bohemian Rhapsody”, „Green Book”, „Kler”, czy filmy wytwórni Walta Disneya np.: „Król lew”, „Mary Poppins” i wiele innych.”

“Jednocześnie chcemy przybliżyć lokalnej społeczności kino inne niż filmy mainstreamowe posiadające ogromny budżet na promocję, produkowane przez największe wytwórnie filmowe. Proponujemy widzom ambitne kino rozrywkowe, będące alternatywą dla kina komercyjnego.”

Mój komentarz: Ostatnim akapitem udało Wam się zaprzeczyć pierwszym dwóm! Jak tego dokonaliście? Skoro chcecie pokazywać kino inne niż to mainstreamowe, to dlaczego większość waszych seansów to mainstream w najczystszej postaci??

Jaki jest koszt zorganizowania przez CKiS pojedynczego seansu (wyłączając koszt promocji wydarzenia)?

Brak odpowiedzi. Tajemnica handlowa itd. itp.

Jaka jest średnia frekwencja w kinie w CKiS? Może Pani podać ilość sprzedanych biletów w czerwcu i lipcu.

Brak odpowiedzi. Tajemnica handlowa itd. itp.

Mój komentarz: Raczej niewiele, ponieważ, jak wspominałem, te filmy już dawno można było zobaczyć w multipleksach, a i cena biletu na pokaz w CKiS nie jest szczególnie konkurencyjna.

Skąd CKiS pozyskuje kopie filmów?

“Nawiązaliśmy współpracę z większością dystrybutorów filmowych działających na ternie Polski oraz z organizacjami i instytucjami wspierającymi kulturę filmową w Polsce.”

Czy CKiS współpracuje z Filmoteką Narodową? Jeżeli nie, czy CKiS wie o takiej możliwości?

Brak odpowiedzi, a szkoda, bo to pytanie jest szczególnie istotne dla dalszej części mojego artykułu.

Opublikuję poniżej całe oświadczenie, warto sobie przeczytać. Może i jego lektura niczego nie wnosi, lecz uzmysławia, że CKiS faktycznie działa źle.

Czy to nie brzmi jak urzędnicza kopiuj-wklejka, którą podaje się natrętom? Bo ja otwierając skrzynkę pocztową tak właśnie to odebrałem.

Za jedną rzecz jednak zwracam CKiS honor – organizowanie pokazów sensorycznych. Nie ma co się oszukiwać, nie wszędzie takie pokazy są organizowane. Duży plus dla ułatwianie ludziom dostępu do kina.

akt III

Teraz pora na moje własne przemyślenia oraz pomysły. Czy można uratować “kino” w CKiS i przekształcić je w prawdziwe kino odwiedzane przez setki pruszkowiaków? Według mnie tak. Jak to osiągnąć?

Pruszkowski Klub Filmowy

Co miesiąc, pod przewodnictwem radnego Edgara Czopa, w CKiS odbywa się bezpłatny pokaz filmowy. Tematyka jest naprawdę różna, ale dwie rzeczy mają wszystkie pokazywane tam filmy wspólne – są ambitne, a ich eksploatacja (w dużym stopniu) ominęła multipleksy. Nie skupiam się tutaj jednak na konkretnych filmach, ale na samym podejściu mieszkańców do tematu. Na każdym takim spotkaniu frekwencja jest ogromna! To naprawdę wspaniałe, że Pruszków posiada dużą salę, gdzie wszyscy pruszkowscy miłośnicy X muzy mogą się zmieścić (w budynku przy ul. Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej było dosyć ciasno). Czy tyle osób przychodziłoby na PKF, gdyby był odpłatny? Nie sądzę. Tak samo nie sądzę, żeby obecnie wiele osób chodziło na filmy do CKiS (fajnie by było otrzymać informację na temat frekwencji).

Czy CKiS poszedłby z torbami, gdyby organizował, hipotetycznie, trzy darmowe seanse w tygodniu? A czy wydanie 600-700 zł za seans przy budżecie 2,5 mln złotych to dużo?

Filmoteka Narodowa

Pewnie kojarzycie coś takiego jak Biblioteka Narodowa, gdzie znajdują się dwa obowiązkowe egzemplarze każdej wydanej w Polsce publikacji. Istnieje także wersja filmowa tej instytucji, gdzie gromadzone są kopie wszystkich filmów, które kiedykolwiek były w Polsce dystrybuowane. Jakie są jej zasoby?

Zasoby Filmoteki Narodowej

Co ciekawe, wszystkie wyżej wymienione filmy można wypożyczyć. Koszt tego jest wręcz śmieszny (w porównaniu do budżetu CKiS) i waha się od około 500 do 1000 złotych za pojedynczy pokaz (jest wiele czynników, od których zależy końcowa cena. Długo by pisać, jednak dla ciekawskich poniżej wstawię cennik Filmoteki Narodowej).

Iluzjon Filmoteki Narodowej

Jest w Warszawie takie kino, gdzie można obejrzeć na srebrnym ekranie “Przeminęło z wiatrem”, “Czas apokalipsy”, “Ojca Chrzestnego”, “Piętro wyżej”, “12 gniewnych ludzi”, “7 samurajów” i wiele, wiele więcej. Często są tam całe cykle takie jak “Klasyka kina japońskiego” czy “Samotny twardziel – Steve McQueen”. Czemu takie coś nie mogło by powstać w pruszkowskim centrum kultury? CKiS chciałby być przecież czymś innym, konkurencyjnym względem pruszkowskiego Multikina. Istnieje prawdziwa szansa, by tuż obok Znicza Pruszków powstała prawdziwa przystań kultury dla pruszkowiaków, darmowej kultury. Dlaczego akurat darmowej? Po pierwsze, zorganizowanie płatnego pokazu jest o wiele droższe (Filmoteka liczy sobie wtedy prawie dwukrotnie więcej za wypożyczenie kopii filmu); po drugie, na płatny pokaz przyjdzie o wiele mniej osób, czego dowodem są spotkania PKF’u.

Nie chcielibyście zobaczyć na wielkim ekranie (tuż pod domem i do tego za darmo!) jakiegoś legendarnego klasyka? “Przeminęło z wiatrem” w walentynki? Proszę bardzo! “Gabinet doktora Caligari” w Halloween? Nie ma sprawy! “Znachor” w okolicach Wszystkich Świętych? Mówisz masz!

Epilog

Kino, a właściwie “kino” w CKiS ma swój cel, pewną określoną wewnętrznie misję, która (niestety) jest w dużym stopniu sprzeczna z tym, co faktycznie tam się dzieje. W dobie zwolnień, zmian kadrowych oraz różnego rodzaju komisji sprawdzających działanie całego przybytku pojawia się szansa, by zmienić także oblicze istniejącego tam „kina”. Tym artykułem pokazuję, że istnieje sposób, by usunąć niepotrzebny cudzysłów, a naszemu miastu dostarczyć kulturę dostępną dla każdego.

Koniec.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: