Blamaż na meczu Fortuna Pucharu Polski
W tym momencie na próżno doszukiwać się pozytywów. O ile z przodu Pruszkowianie potrafią stworzyć składną akcję, to jednak brakuje jej skuteczności. W defensywie sytuacja nie przedstawia się wcale lepiej. Kibice Znicza bardzo dobrze pamiętają ligową porażkę ze Stalą Rzeszów, gdzie przy drugiej straconej bramce, obrońcy zachowali się niczym juniorzy.
Środowe popołudnie przyniosło kolejną katastrofę. Bo jak inaczej określić porażkę z zespołem strefy spadkowej eWinner 2 ligi? Spotkanie było o tyle bolesne, że odbyło się w ramach Fortuna Pucharu Polski, gdzie przechodząc do kolejnej rundy, można było zmierzyć się z zespołem PKO BP Ekstraklasy, co z pewnością przyciągnęłoby więcej kibiców.
Bilans Stali Stalowa Wola do feralnego spotkania ze Zniczem wynosił 3 zwycięstwa, 2 remisy i 5 porażek. Oczywiście na poziomie niższym niż klasa rozrywkowa w której aktualnie znajduje się Znicz. Stal zwyciężyła u siebie 2-0, gdzie obie bramki padły z rzutów karnych. To wiele mówi o defensywie gości.
Jeśli w najbliższym czasie nie dojdzie do niespodziewanego rozbłysku formy, może to zaważyć na całym sezonie Znicza. Terminarz jest bezlitosny - w kolejnych kolejkach gramy kolejno z GKS-em Tychy, Wisłą Kraków i Arką Gdynia. Przewidywania niezbyt pozytywne, aczkolwiek nie pozostaje nam nic innego, jak liczyć, że Znicz w końcu się z tego dołka odbije.
Bo kiedy, jak nie teraz, po tym kuble zimnej wody w Fortuna Pucharze Polski?