Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Artur Tusiński, burmistrz Podkowy Leśnej: Mogę już odejść, nie będę kandydował

Sławomir BUKOWSKI
– Gdy wygrywałem w 2014 roku wybory, zaplanowałem, że to będzie jedna, góra dwie kadencje. Druga właśnie dobiega końca. Zostawiam miasto w znakomitej kondycji – mówi Tusiński.
Artur Tusiński
Ilustracja: Artur Tusiński

Do ostatecznej decyzji dojrzewał kilkanaście tygodni. Zakomunikował ją oficjalnie w ostatnich dniach listopada. Na swoim fejsbukowym profilu zamieścił film oraz post. „Dzisiaj mija 9 lat, od kiedy oficjalnie przyjąłem obowiązki burmistrza. Następne wybory za ok. 5 miesięcy. Podjąłem decyzję, że NIE BĘDĘ ubiegał się o urząd burmistrza w kolejnej kadencji. Nie ukrywam, że to trudna decyzja, ale dzięki temu rodzą się nowe wyzwania i nowa energia” – napisał Artur Tusiński.

Jak pisze, to było trudnych 9 lat. „Dla mnie to była praca na dwóch etatach. Walka o miasto, samorząd, także z niesprzyjającą władzą. Walka o odrębność i tożsamość Podkowy Leśnej jako miasta (lex Sasin), o godność uczniów (Pawłowicz), gości – Afgańczycy”.

W jego słowach pobrzmiewa sporo goryczy. „Są też dla Państwa zdarzenia i fakty w ogóle nieznane, które pewnie zabiorę na zawsze ze sobą, chyba że kiedyś zdecyduję się napisać o tym książkę. Ale te 9 lat to też walka o rodzinę, znoszenie hejtu, dziesiątki donosów, setki skarg, kontrole. Nasyłanie politycznych służb. Naruszanie prywatności moich dzieci, także jeszcze kilka lat temu mojego nieletniego syna. Najbliższych, żony, rodziców, brata. Kontrole, zastraszanie czy zeszłoroczne pobicie. Wcześniej pogróżki czy nawet obrzucanie domu jajkami. Tego wszystkiego doświadczyłem, znosiłem”.

Ale jest i duma z miasta. „Dzisiaj mamy przedszkole, wyremontowaną i przebudowaną ponad połowę podkowiańskich dróg, świetną kondycja finansową, oszczędności, uszczelnienie systemu wod.-kan. i odpadów, piękniejącą przestrzeń ulic, ale i Parku Przyjaźni Polsko Węgierskiej, otoczenie stacji WKD, ścieżki rowerowe, rozpoczęcie transformacji energetycznej miasta, czystsze powietrze, cmentarz z alejkami i oświetleniem, poprawiamy bilans wodny za sprawą małej retencji drogowej, edukację. Mnóstwo nagród, wyróżnień, momentów docenienia miasta ale i mojej pracy, wizji, osiągnięć”.

Czy decyzja o odejściu z urzędu jest naprawdę ostateczna? Portal zpruszkowa.pl postanowił Artura Tusińskiego zapytać o to wprost. 

Sławomir Bukowski: Co musiałoby się stać, żeby zmienił pan decyzję?
Artur Tusiński: Nie zmienię jej, temat jest zamknięty. Do urzędu miasta przyszedłem z biznesu, gdy nie obowiązywało jeszcze ustawowe ograniczenie liczby kadencji, ale już wtedy myślałem o jednej, góra dwóch. Moim przewodnim hasłem było: „koniec z urzędniczym: nie da się”. Dziś obiektywnie stwierdzam, że jestem na krawędzi wypalenia zawodowego i zwykłej niechęci czy wkurzenia. To dobry moment, żeby odejść. Miasto znakomicie się rozwija. Wygraliśmy referendum w sprawie rewitalizacji stawu w Parku Miejskim. Do tego otoczenie polityczne w Polsce, po październikowych wyborach parlamentarnych, zmienia się na lepsze, wszystko więc idzie w dobrą stronę. Spokojnie mogę zająć się czym innym.

Na czym ten rozwój Podkowy Leśnej polega?
Chociażby inwestycje drogowe. Przebudować w dwie kadencje 60 proc. długości wszystkich dróg miejskich? Ze świecą szukać drugiego takiego miasta. Rozwija się mała retencja, w podziemnych zbiornikach zatrzymujemy już wodę deszczową w ilości odpowiadającej jednej trzeciej całorocznego zapotrzebowania miasta. Trwa proces transformacji energetycznej, za chwilę pojawią się solary, magazyny energii. Ale na dokładne podsumowania przyjdzie jeszcze czas.

Najważniejsze zadania dla pana następcy lub następczyni to…?
Bardzo ważne w tej pracy jest coś, czego nie widać – nieustanne balansowanie pomiędzy oszczędnościami, odmawianiem i mówieniem „nie”, żeby trzymać finanse w ryzach, a zaspokajaniem oczekiwań mieszkańców, gminnych jednostek, placówek oświatowych i kulturalnych. To ogromne wyzwanie. Trzeba dokończyć ulice, o których przebudowę dopominają się mieszkańcy – projekty są gotowe, kilka przetargów do końca tej kadencji jeszcze zostanie ogłoszonych. Kontynuować transformację energetyczną. Nieustannie troszczyć się o przestrzeń publiczną – ujednolicanie nawierzchni, kostki chodnikowej, kolorystyki, nasadzeń. Dbać o szeroko pojętą estetykę miasta. I oczywiście zwracać uwagę na oświatę, żeby utrzymać jej wysoki poziom i dobrą ofertę kulturalną – to w Podkowie Leśnej jest bardzo ważne.

Jakim człowiekiem powinien być pański następca?
Wrażliwym na problemy społeczne, koncyliacyjnym, może podobnie jak ja przyjść z biznesu, wtedy będzie miał zakodowane dobre praktyki. Zostawiam miasto w dobrej kondycji finansowej, z profesjonalnym zespołem w urzędzie, jeśli następca zechce się na nim wesprzeć, to będzie to procentowało w jego pracy. Nie wyobrażam sobie, żeby wybory w Podkowie wygrały jakieś ekstremistyczne środowiska hejterskie, bo takie są tu aktywne – to gangrena cywilizacyjna, która jest w stanie zniszczyć nawet najlepsze społeczności lokalne. 

Wskaże pan konkretnego kandydata i udzieli mu poparcia?
A muszę na to pytanie odpowiadać? Z uwagi na hejt chciałbym się wstrzymać.

Pytam, bo w Polsce samorządowej znane są przykłady sukcesji, kiedy odchodzący prezydent czy burmistrz wskazuje najlepszego w jego przekonania następcę i ten faktycznie wygrywa wybory. Tak było chociażby w Katowicach, gdzie swego czasu popularny prezydent Piotr Uszok namaścił Marcina Krupę.
W Gliwicach było podobnie, w wielu innych miastach również. Wie pan, ja też tak zrobię. Bo jestem o to proszony przez mieszkańców.

Co będzie pan robił po odejściu z urzędu?
Wolałbym nie ujawniać.

Ale zachowa pan jakiś związek z samorządem?
Życie nauczyło mnie nie mówić „nigdy”. Wokół nas pojawia się dużo różnych pomysłów i idei, być może któraś społeczność samorządowo-polityczna mnie skusi, ale na dziś tego nie planuję. Wiem też jedno: działalność w samorządzie to afrodyzjak. Tak więc, zobaczymy.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: