Anna-Maria Szczepaniak: Były naciski na moich bliskich
Wyrzucenie Anny-Marii Szczepaniak z klubu radnych PiS było pierwszym takim zdarzeniem w tej kadencji. Oficjalnym powodem decyzji miało być „naruszanie i łamanie zasad pracy klubu” oraz „brak zmiany postępowania”, nawet pomimo ostrzeżeń kierowanych wcześniej do radnej.
O jakie naruszenia chodzi? Od połowy 2021 r. Anna-Maria Szczepaniak zaczęła wyłamywać się z dyscypliny klubowej. Na przestrzeni kolejnych miesięcy coraz częściej głosowała inaczej, niż życzyłby sobie tego jej klub. Klubowi koledzy i koleżanki negatywnie oceniali również sposób, w jaki Anna-Maria Szczepaniak zarządzała nadzwyczajną komisją rady miasta ds. jazu na Utracie.
[ Przeczytaj również: Anna Maria Szczepaniak pokieruje komisją ds. jazu na Utracie ]
Na czerwcowej sesji Rady Miasta, wiceprzewodniczący rady Piotr Bąk (KO) odczytał oświadczenie klubu radnych PiS, w którym poinformowano o wykluczeniu z jego grona radnej z Malich. Sama Anna-Maria Szczepaniak nie odniosła się wówczas do tej decyzji. Swoje stanowisko w tej sprawie przedstawiła dopiero dwa miesiące później - na sesji sierpniowej.
„Na ostatniej, przedwakacyjnej sesji, wydarzyło się coś wobec czego nie chciałabym milczeć. Wyjaśnienie należy się także wszystkim mieszkańcom, którzy oddali na mnie swój głos. Otóż, na ostatniej sesji, z ust przewodniczącego klubu radnych Koalicji Obywatelskiej dowiedziałam się, że wyrzucono mnie z klubu radnych PiS. Muszę przyznać, że byłam tym zaskoczona. Nie tyle faktem wyrzucenia mnie z klubu, co sposobem w jaki tego dokonano” - oświadczyła radna.
Anna-Maria Szczepaniak: "Kiedy zaczęłam zadawać pytania o powody ich decyzji, po prostu obrażono się na mnie"
“Od wielu tygodni doświadczałam nacisków, by opuścić klub radnych PiS i złożyć mandat radnej. Czyli całkowicie wystąpić z pruszkowskiego samorządu. Naciskano także na moich bliskich, aby to oni wpłynęli na moją decyzję. Dostawali SMS-y i telefony, tylko po to by wpłynąć na moje decyzje. Uważam to za szczególnie bulwersujące i uważam, że było to [zagranie - przyp. K.Ch.] poniżej pasa. Co ciekawe, jednocześnie miałam zapewnienie, że będę pierwszą osobą, która dowie się o tym, że wyrzucono mnie z klubu. Niestety, stało się inaczej.”
Anna-Maria Szczepaniak przyznała publicznie, że od jakiegoś czasu współpraca z pruszkowskim PiS nie układała się najlepiej. Kością niezgody miały być decyzje podejmowane przez nią w głosowaniach, oparte - jak twierdzi - na jej własnym rozeznaniu i sumieniu. Zgodnie z jej relacją oczekiwano od niej, że będzie cyt. “bezrefleksyjnie głosować wedle ich [klubu PiS - przyp. K.Ch.] woli”. “Kiedy zaczęłam zadawać pytania o powody ich decyzji, po prostu obrażono się na mnie” - twierdzi.
W końcowej części swojego wystąpienia radna zaznaczyła, że zależy jej, aby kluczowe decyzje w radzie miasta były podejmowane w sposób „uczciwy i możliwie przejrzysty” oraz „w konsultacji z mieszkańcami”. Anna-Maria Szczepaniak podkreśliła także, że jej ideały i przekonania pozostają niezmienne, niezależnie od „barw klubowych” pod którymi występuje.
O ile sama sprawa wydalenia Anny-Marii Szczepaniak z klubu PiS za brak zgodności z tzw. linią partii nie jest zaskoczeniem i - według wielu obserwatorów pruszkowskiego życia publicznego - było to tylko kwestią czasu, to bulwersujące wydają się doniesienia o naciskach wywieranych według radnej na jej bliskich. Nawet jeśli takie sytuacje miały miejsce wcześniej, to ten przypadek jest pierwszy, który został podniesiony publicznie na forum rady miasta.