Błazenada Adama Zaborskiego z Pruszkowa. Analiza głupoty pruszkowskiego ufoludka [OPINIA]
Mamy inwestycję przy szpitalu tworkowskim. Tworki-Malichy, koło boiska, zdarta ziemia, prezydenci Pruszkowa chcą tu robić tzw. rewitalizację, część mieszkańców i prawie wszyscy radni mówią, że to dewastacja zieleni. Wśród jednych i drugich są tacy, którzy mają jakieś argumenty. Poza nimi jest... Adam.
Kiedy mieszkaniec Pruszkowa, Arkadiusz Gębicz, zgłosił mi, że znalazł przedmiot metalowy i kawałki ceramiki, pojechałem na miejsce inwestycji. Jako dyplomowany archeolog stwierdziłem, że jest to fibula z II wieku po Chrystusie i fragmenty starożytnych naczyń (oraz jeden fragment wylewu kubka z okresu średniowiecznego). Tego tematu dotyczy pisana przeze mnie praca doktorska więc myślę, że wiem coś o tym... Adam uważa, że nie wiem, a on przecież nic nie znalazł, więc tu nic nie ma. To tylko propaganda i trzeba budować i w ogóle prezydenci górą! Ech, Adamie... Do tego znalazłem na stanowisku żużel, który - moim zdaniem - sugeruje obecność tu dymarek z okresu wpływów rzymskich, co w jest na terenie Pruszkowa często spotykane.
Inny mieszkaniec, Andrzej Praga, znalazł na hałdzie ziemi i obok niej fragmenty kręgosłupa i czaszki. Kiedy przyjechałem drugi raz do tego odkrycia, znalazłem jeszcze kawałek miednicy. Ułożyłem to w jednym miejscu i nagrałem film, który finalnie miał kilkadziesiąt tysięcy odsłon na Facebooku. Na ten własnie film i na artykuł na portalu Dorzeczy.pl, gdzie także się wypowiadałem, zareagował filmikiem Adam Zaborski, broniąc inwestycji i wyśmiewając fakt, że jest tu jakieś stanowisko archeologiczne sprzed 2000 lat. Dlaczego? Bo nic Adam nie znalazł, a Adam wie jak szukać, bo jest Adamem... Kurtyna.
Bałazenada Zaborskiego: "nic tu nie ma!"
Czy było to odkrycie nowego stanowiska archeologicznego? Adam Zaborski twierdzi, że to jakieś jaja i nagrywa filmik w tym miejscu śmiejąc się i mówiąc, że nie ma tu żadnych kości i ceramiki. Fan prezydentów w obawie o majestat panów Makucha i Sipiery naprawdę to zrobił i zapewne kilku intelektualnych troglodytów ten manifest głupoty kupiło.
Otóż, panie Adamie, przed panem dwa razy na miejscu były tam służby konserwatorskie. Zarówno kości (zebrane przeze mnie na jedną kupkę) jak i skorupy (tym zgodnie z prawem nie zmieniałem lokalizacji) zostały wyzbierane przez archeologa (Aleksandra Jaskólska) z ramienia MWKZ (Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków), który został tu wysłany na wizje lokalną. Dlatego, Adamie Zaborski, nic nie znalazłeś. Widzisz, jakie to proste, a jednak nie wpadłeś na to, co?
Z drugiej strony, ciężko jest wyzbierać wszystko. Nawet archeologowi. Ale to nie jest wyjście na grzyby. Małe ułomki ceramiki kultury przeworskiej (to jest casus pruszkowski w II w. po Ch.) nie wyglądają jak garnki babci Zaborskiej czy babci Wyrostkiewiczowej z okresu PRL. To zazwyczaj małe czarne czy chropowacone ceglane ułomki dla wielu ludzi wyglądające jak kamyczki. Ale mniejsza o to... Zapytałem MWKZ czy to było odkrycie czy jak mówi wybitny znawca protohistorii i dziejów starożytnego hutnictwa ziemi pruszkowskiej, Adam Zaborski, zwyczajna beka a nie odkrycie. Adamie, uwaga, cytuję:
"Po otrzymaniu zgłoszenia przedstawiciele Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków przeprowadzili oględziny terenu. Podczas nich stwierdzono obecność nielicznych fragmentów ceramiki pradziejowej na terenie budowy. Biorąc pod uwagę dane zawarte w Karcie Ewidencyjnej Stanowiska Archeologicznego nr AZP 58-64/25 znaleziska, których dotyczy zgłoszenie, odpowiadają częściowo pod względem chronologicznym materiałowi zabytkowemu, na podstawie którego zewidencjonowano zabytek archeologiczny."
Jak to mówiono w wojsku: pokazuję i objaśniam, bo w odróżnieniu od naszego pruszkowskiego ufoludka Adama, jestem dyplomowanym archeologiem, a pod moim materiałem filmowym na temat odkrycia wypowiadali się także liczni naukowcy od prof. Joanny Kalagi na Sławomirze Miłku kończąc; naukowcy, którzy mają na ten temat na swoim koncie dziesiątki artykułów naukowych. A więc, MWKZ potwierdził, że archeolog od nich z urzędu znalazł na "stanowisku Gębicza" ceramikę pasującą do tego, co zlokalizowano lata wcześniej na sąsiednim stanowisku (stanowisko wielofazowe, od okresu halsztackiego przez okres wpływów rzymskich na późnym średniowieczu kończąc). Tu gdzie ceramikę znaleziono, nie było wcześniej stanowiska archeologicznego. Więc teraz już jest! Innymi słowy, albo konserwator rozszerzy już istniejące stanowisko albo wyznaczy nowe, ale mieszkaniec Pruszkowa zgłaszając zabytki odkrył de facto nowe stanowisko archeologiczne (zdaniem moim i kilku naukowców stanowisko z okresu wpływów rzymskich). Nie ma tu jakiejkolwiek wątpliwości. To już tylko i wyłącznie fakt.
Archeolodzy, naukowcy i konserwator nie znają się. Adam się zna...
Fanpage miejski pisze o "rzekomym odkryciu archeologicznym". Panowie prezydenci, nie rzekomym, ale prawdziwym, co potwierdza MWKZ i co sami musieliście na koniec waszego wpisu przyznać, bo konserwator nakazał wam od tej pory prowadzić tu badania archeologiczne! Zapewne Adam też czyta wasze wpisy, ale nie do końca i przeczytał tylko do słów o rzekomym odkryciu. Wsiadł na rower, pojechał, nakręcił film, że odkrycia nie widzi. Prezydenci, musicie uważać, bo tworzycie Adamów. Im ich będzie więcej tym mniej będzie osób myślących.
No więc jak jest? Gębicz odkrył to stanowisko archeologiczne na terenie inwestycji i już nie można tu prowadzić prac budowlanych? I tak i nie.
Cytuję pismo skierowane do mnie wczoraj przez MWKZ:
"10 lipca 2023 r. przedstawiciele Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków przeprowadzili ponowne oględziny w obecności prezydenta Pruszkowa, kierownika Robót, Naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska oraz Projektanta inwestycji. W trakcie oględzin nie stwierdzono postępu prac inwestycyjnych w stosunku do stanu terenu budowy zastanego w trakcie oględzin przeprowadzonych 7 lipca 2023 r. Wedle oświadczenia Prezydenta Miasta Pruszkowa oraz Kierownika Robót prace inwestycyjne zostały wstrzymane dnia 05 lipca 2023 r. Inwestor, tj. Miasto Pruszków zobowiązało się do przeprowadzenia badań archeologicznych w związku z zamiarem kontynuacji realizacji inwestycji. 13 lipca 2023 r. MWKZ wydał pozwolenie na prowadzenie badań archeologicznych na terenie działki nr ew. 199/6 obr. 25, położonej w miejscowości Pruszków, gm. Pruszków w związku z realizacją inwestycji polegającej na rewitalizacji terenów wzdłuż rzeki Utraty na odcinku od ul. Bolesława Prusa do ul. Kaczanowskiego."
Pokazuję i objaśniam (przepraszam, ale żargon urzędniczy i archeologiczny wymaga przekładania, więc pozwólcie, że powiem, o co chodzi). MWKZ uznał, że odkrycie Gębicza jest prawdziwe, mamy stanowisko i zabronił miastu dalszej realizacji prac ziemnych bez obecności archeologa! I tu jest coś, na co nie znam odpowiedzi, bo nie wynika ona z pisma. Wiemy, że MWKZ nakazał badania archeologiczne (ale nie wiemy czy w formie wykopalisk czy nadzoru archeologicznego).
Pierwsze, to regularne wykopaliska, wykop, eksploracja obiektów, wiele dni prac z pędzelkiem i szpachelką). Drugie, to nadzór archeologiczny (zgodnie z polskim prawem także będący badaniami archeologicznymi). Ta forma już nie wstrzymuje prac, bo koparki mogą działać dalej, ale musi to odbywać się przy obecności archeologa, który w każdej chwili może wstrzymać prace i wtedy nadzór przekształcić w regularne wykopaliska (wstrzymać, jeśli koparka odkryje ziemię np. z obiektem archeologicznym). Ergo, od teraz musi być tam archeolog! I to zmieniło odkrycie Gębicza. Adam na rowerze ze swoją koleżanką, Edytą Milą, twierdzą, że nic tam nie było i w ogóle boki zrywać z tą archeologią... Myślę, że powinni pojechać do MWKZ na Nowy Świat i powiedzieć tamtejszym archeologom, że nie znają się na archeologii i niepotrzebnie prezydentom te badania przyklepali. Adam i Edyta się znają na archeologii, bo mają rowery i internet. Takie czasy...
Z ciekawostek, znany wam Arkadiusz Gębicz (wyśmiewany przez Adama Zaborskiego) otrzymał na piśmie od Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków podziękowania za zgłoszenie i zainteresowanie tematem, a ja otrzymałem z MWKZ oficjalną informację o ścieżce prawnej dla odkrywcy (wspomniany Arkadiusz Gębicz), by mógł otrzymać nagrodę za odkrycie od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Cytując tu pana Arkadiusza, powiem tak: "Wystarczyłby dyplom"...
Adam Zaborski znawca kurhanów
I na koniec jeszcze jedno, Adam Zaborski na swoim filmiku umiera ze śmiechu, że jakiś kurhan zgłosiliśmy sprzed może nawet tysiąca lat, który jest na granicy inwestycji. Otóż kurhan analizuje MWKZ (nie wiem czy już jest jakaś decyzja). Według prof. Joanny Kalagi (autorka wielu prac naukowych o obrządku sepulkralnym wieków średnich (pochówki szkieletowe i ciałopalne, m.in. kurhanowe)) obiekt należy chronić i przebadać. Sam kurhan technologią skaningu laserowego LIDAR (obraz ziemi bez pokrycia roślinności) ujawnił na moją prośbę archeolog Tomasz Wiktorzak, który nie jest pewien czy to kurhan, czy gródek, ale nie ma wątpliwości, że jest to forma antropogeniczna (dzieło rąk ludzkich). Wiktorzak jest jednym z najlepszych spcjalistów od interpretacji obiektów lidarowych i odkrywcą wielu kurhanów czy megalitów.
We wpisach pod upublicznionym przeze mnie zdjęciem ze skaningu laserowego pojawili się też mieszkańcy, którzy napisali, że ich rodzice, dziadkowie, mówili, że to jest mogiła. Takiego zdania był wieloletni dyrektor administracyjny szpitala tworkowskiego, podając tu, że to kurhan nasypany w czasach carskich... Jako archeolog wiem jedno, jest to intencjonalna budowla ziemna. Nie wiem czy z XIX wielu czy z wczesnego średniowiecza (na to stawiam), ale do czasów zbadania musi pozostać chroniona, zwłaszcza, że istnieje prawdopodobieństwo, że jest to zwyczajnie mogiła.
Miast puenty...
Drodzy czytelnicy, po co ten artykuł? Żyjemy w czasach, kiedy każdy może zostać błaznem. Wystarczy telefon i internet. Być może nawet często jesteśmy skazani na przegraną w kontrze z błazenadą, pustynią intelektualną, jakimś bezkresnym idiotyzmem, ale zawsze warto jest drążyć i dochodzić prawdy, bo z drugiej strony może znajdzie się ktoś, może jedna, może dziesięć osób, które myślą. Kolekcjonujmy wokół siebie takie dusze. Nie kolekcjonujmy Adamów (przepraszam za ten tekst wszystkich Adamów myślących, to nie o was).
Robert Wyrostkiewicz - dziennikarz, archeolog, muzealnik, redaktor naczelny serwisu Archeolog.pl
Fot. FB Adam Zaborski (screen)