Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Adam Wróblewski, Katarzyna Włodarczyk i Bartosz Brzeziński najbardziej aktywni w składaniu interpelacji

Sławomir BUKOWSKI
Sprawdziliśmy, którzy radni nowej kadencji najchętniej korzystają z ustawowego uprawnienia i czego dotyczą poruszane przez nich sprawy.
Autorzy Interpelacji
Ilustracja: Autorzy Interpelacji

Składanie interpelacji i zapytań to jedno z uprawnień radnego. Ustawa o samorządzie gminnym tłumaczy, że interpelacja dotyczy spraw o istotnym znaczeniu dla gminy. Powinna zawierać krótkie przedstawienie stanu faktycznego oraz wynikające z niego pytania. Z kolei zapytanie składa się w sprawie aktualnych problemów, a także w celu uzyskania informacji o konkretnym stanie faktycznym. W obu przypadkach prezydent ma 14 dni na udzielenie odpowiedzi, może uczynić to osobiście albo za pośrednictwem upoważnionej osoby. Ponieważ różnice między interpelacjami i zapytaniami są płynne, w praktyce najczęściej używa się tego pierwszego określenia.

Treść interpelacji i zapytań jest jawna. Urząd miasta ma obowiązek publikować je na bieżąco w Biuletynie Informacji Publicznej, jak również zamieszczać tam treść udzielanych odpowiedzi.

Choć kadencja obecnej Rady Miasta Pruszkowa trwa niespełna dwa miesiące, postanowiliśmy sprawdzić, którzy radni najchętniej korzystają z przysługującego im uprawnienia. Okazuje się, że aktywność przejawia 4 z 23 radnych. Najwięcej interpelacji (8) złożył Adam Wróblewski. Po 3 – Katarzyna Włodarczyk i Bartosz Brzeziński, 2 – Marzena Wieteska.

Adam Wróblewski, niezrzeszony (do rady dostał się z komitetu Maksyma Gołosia – Inicjatywa Mieszkańców) pierwszą interpelację napisał już 6 maja, tego samego dnia, w którym radni składali ślubowania. Poprosił prezydenta o interwencję w parku Mazowsze, gdzie dochodzi do zakłócania porządku publicznego. Piotr Bąk odpowiedział, że w parku zwiększona zostanie liczba patroli policji i straży miejskiej. Również 6 maja dnia radny złożył kolejną interpelację, w której pytał o zasady dzierżawy akwenu wodnego w tym parku przez jedno ze stowarzyszeń. Stosowną odpowiedź od prezydenta uzyskał.

Warto jednak zauważyć, że obu odpowiedzi prezydent udzielił w terminie dłuższym niż ustawowe 14 dni, co w tym przypadku można tłumaczyć niełatwym początkiem rządów Piotra Bąka – poprzednia ekipa odchodząc z urzędu wykupiła i zabrała do domu służbowy sprzęt (wiceprezydent Konrad Sipiera zerwał nawet fototapetę ze ściany), nowy prezydent musiał najpierw dokonać zakupów, żeby móc normalnie pracować.

Kolejna interpelacja radnego Wróblewskiego ma datę 16 maja, poprosił w niej o naprawę nawierzchni ulicy Jaroszewskiej. Tutaj uzyskana odpowiedź mogła go lekko zirytować, bo prezydent odpisał, że na drodze gruntowej zawsze będą się pojawiać „nierówności oraz zadolenia”, a ulica w tym roku była już wyrównywana. Swoją drogą „zadolenie” jest jak dotąd najdziwniejszym słowem użytym w korespondencji prezydenta z radnymi.  

Następnie radny poprosił o ograniczenie koszenia traw na terenach miejskich i zarządzanych przez spółkę TBS „Zieleń Miejska” w czasie suszy. Tutaj odpowiedź powinna go zadowolić, bo prezydent odpisał, że koszenie nie tylko ograniczono, ale w okresie braku opadów w ogóle go zaniechano.

Radny zapytał też o lokowanie imigrantów w Pruszkowie (nie są lokowani – odpowiedział prezydent). Na odpowiedzi na kolejne interpelacje jeszcze czeka. Chodzi o problemy z dojazdem na targowisko przy ulicy Pańskiej na Żbikowie, niedziałające szlabany przed wjazdem na parking P&R od strony ul. Waryńskiego oraz ogromny tłok w niektórych pociągach Kolei Mazowieckich. Ta ostatnia interpelacja wydaje się dziś bezprzedmiotowa – radny napisał ją przed letnią korektą rozkładu jazdy pociągów, teraz pociągów przybyło i tłoku nie ma. Swoją drogą ciekawe, jakiej odpowiedzi udzieli mu prezydent, bo Koleje Mazowieckie podlegają urzędowi marszałkowskiemu, a nie miastu.

Katarzyna Włodarczyk jest radną Koalicji Obywatelskiej, w poprzedniej kadencji była dyrektorem spółki TBS „Zieleń Miejska”, która m.in. zarządza budynkami komunalnymi w Pruszkowie. Jej pierwsza interpelacja dotyczy właśnie takiej sprawy – chodzi o mieszkańców słynnej kamienicy przy Ołówkowej 15, która zaczęła pękać z powodu realizowanej po sąsiedzku inwestycji deweloperskiej. Sprawa ciągnie się dobrze ponad rok, a mieszkańcy nie mogą doczekać się obiecanych remontów. Radna pisze w interpelacji m.in., że lokatorzy „nie czują się zaopiekowani przez TBS we właściwy sposób oraz odebrana jest im możliwość uzyskania wiedzy na temat dalszych etapów remontu”. Co ciekawe, odpowiedzi nie udzielił ani prezydent Pruszkowa Piotr Bąk, ani prezes TBS „Zieleń Miejska” Anna Brożyna, tylko… główna księgowa spółki TBS Agnieszka Zarzycka. Odpowiedź sprawia wrażenie przygotowanej „na odczepnego” i czytamy w niej, że na wszystkie pytania mieszkańcy dostali odpowiedź podczas spotkania, do którego doszło 4 czerwca, a deweloper jest zobligowany do wykonania konkretnych prac. Pismo TBS jest tak zdawkowe, że swoją interpelację poświęcił mu radny Bartosz Brzeziński, ale o tym za chwilę.

Katarzyna Włodarczyk poprosiła też o zapanowanie nad chaotycznym parkowaniem samochodów na ulicy Stalowej – prezydent Bąk odpisał, że organizacja ruchu zostanie tam zmieniona. Kolejna interpelacja znów dotyczyła spółki TBS „Zieleń Miejska” i podejrzeń, że instalacja kominowa w budynku przy ul. Daszyńskiego została zbudowana bezprawnie. Radna poprosiła prezydenta o zbadanie legalności inwestycji. Odpowiedzi w tym przypadku udzieliła już nie księgowa, a prezes TBS „Zieleń Miejska” Anna Brożyna – ale cechą tej odpowiedzi jest… jej brak. Pani prezes w żadnym miejscu nie odniosła się do zarzutów i podejrzeń radnej, napisała jedynie, że przewód kominowy 12 czerwca br. został przeniesiony (cokolwiek to znaczy).

Bartosz Brzeziński jest radnym niezrzeszonym, mieszkańcem Malich, do rady dostał się jako jedyny spośród kandydatów komitetu Pruszków – Dobro Wspólne. Swoją pierwszą interpelację poświęcił słabej jakości projektów uchwał dostarczanych radnym do zaopiniowania i przegłosowania. Są to nieedytowalne skany, miejscami nieczytelne. Radny prosi, aby dokumenty miały postać cyfrową (w formatach np. Word, Excel). Postulat spotkał się z pełnym zrozumieniem prezydenta Piotra Bąka, który stosowne polecenie rozesłał nie tylko do wydziałów urzędu, ale i do jednostek miejskich (m.in. szkół, przedszkoli, Urzędu Stanu Cywilnego, MOK-u czy MOPS-u).

Dwie kolejne interpelacje na razie czekają na odpowiedź. Pierwsza dotyczy zbyt małej liczby koszy na śmieci i podajników na psie odchody na osiedlach Tworki i Malichy, a druga niewystarczającej odpowiedzi udzielonej przez spółkę TBS „Zieleń Miejska” na interpelację złożoną przez Katarzynę Włodarczyk w sprawie kamienicy przy Ołówkowej 15. Radny Brzeziński domaga się udostępnienia szeregu dokumentów (dokładnie je wylistowuje) w formie załączników do odpowiedzi. Ciekawe, czy odpowiedzi udzieli mu księgowa TBS, czy pani prezes, i czy w przygotowanej odpowiedzi jakikolwiek konkret w ogóle zostanie zawarty. 

Dwie najnowsze interpelacje umieszczone w BIP są autorstwa Marzeny Wieteski z Pruszkowskiej Wspólnoty Samorządowej (tak nazywa się klub założony przez radnych Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej). Pierwsza dotyczy braku koszy na śmieci przy ulicy Dębowej na osiedlu Staszica oraz przy drogach w dzielnicy Gąsin. Druga sprawy jednostkowej – konieczności podcięcia gałęzi drzew przy skrzyżowaniu ulic Edmunda Krzywdy Rzewuskiego i Zbożowej, gdyż mieszkańcy prosili o to urząd kilkakrotnie, jak można założyć – bez skutku. Na odpowiedzi radna jeszcze czeka.

Rada Miasta Pruszkowa liczy 23 radnych. Jak dotąd z uprawnienia dotyczącego składania interpelacji skorzystało jedynie czworo. W poprzedniej kadencji do grona najbardziej aktywnych na tym polu należeli Karol Chlebiński, Eliza Kurzela, jej ojciec Andrzej Kurzela (nie mylić z dawnym wiceprezydentem Pruszkowa o takim samym imieniu i nazwisku), Anna-Maria Szczepaniak oraz Piotr Bąk. Ten ostatni znalazł się w nowej roli – dziś jako prezydent musi na interpelacje odpisywać.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: